30.01.2015
Jako dziesięciolatka bardzo lubiłam spędzać czas poza domem, najlepiej bawiłam się podczas nocowanek z koleżankami, co weekend jakoś udawało mi się namówić rodziców aby się zgodzili. Ten weekend miałam spędzić u kuzynki, bardzo ją lubiłam i nie mogłam się doczekać i myślałam, że nie zasnę. Rano obudziłam się pierwsza, rodzice jeszcze spali więc jak najszybciej poszłam ich obudzić, chciałam żeby mnie od razu zawieźli do kuzynki co oczywiście się nie stało, musiałam najpierw zjeść śniadanie i jeszcze odrobić lekcje. Skąd mama może wiedzieć, że po powrocie mi się nie będzie chciało? A może właśnie wtedy miałabym ochotę, przecież najlepiej to zrobić w niedzielny wieczór. Dotarłam do jej domu pod wieczór, oczywiście ona też nie mogła się doczekać i jak tylko się zobaczyłyśmy zaczęłyśmy biegać po całym domu, śpiewać i dobrze się bawić. Rodzice rozmawiali jeszcze jakiś czas w kuchni przy kawie, nie często zaglądałyśmy do nich, bo było nudno a i tak bez przerwy dostawałam przypomnieni